… I lezala tak
przygarnieta w jego ramiona.
Byla niczyja, jednak przez ten moment
pochlanial jej tresc niczym wlasciciel.
miala mu tyle do przekazania
a on z obawy przed uciekajacym czasem
goraczkowo wczytywal sie w
kolejne stronice
odnajdujac to ,czego szukal.
Czula na sobie jego silne dlonie
przesowaly sie powoli poznajac jej wnetrze.
Zaciekawiony staral sie nie pominac istotnego.
Uwaznie wydobywal to co skryte az…
dotarl do celu i…
Odszedl…
A ona zamknela sie powiewem wiatru.
Czerwiec/ lipiec 2006, Hungerford, UK
Tuesday, 13 October 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment